Kultura konwersacji

Przeglądając wpisy w popularnej sieci społecznościowej dla profesjonalistów natrafiłem dziś na pytanie: Czy dziękujecie ChatGPT za uzyskane odpowiedzi? Odpowiedziałem, że tak, robię to, nie zawsze, choć zazwyczaj. „Thanks, dude!” to dla mnie naturalna fraza na zakończenie dialogu z tzw. AI. Nie, żebym uważał, że na obecnym etapie stanowi to jakąkolwiek różnicę dla GPT. Chodzi mi raczej o swoją własną kultur wypowiedzi. Zwyczaj ten postrzegam w kategoriach profilaktyki.

Wykonajmy prosty eksperyment myślowy. Załóżmy, że obecność AI w naszym życiu jest już znacznie większa, niż obecnie i że porozumiewają się one w języku naturalnym z taką swobodą, że nie sposób stwierdzić bez dodatkowych kryteriów, czy ma się do czynienia z człowiekiem, czy ze sztuczną inteligencją. Jeżeli będziemy przyjmować założenie, że po drugiej stronie sytuacji komunikacyjnej znajduje się automat, którego możemy obrazić, zlekceważyć lub potraktować w jakikolwiek inny niegodny sposób, to istnieje spore ryzyko, że skrzywdzimy naszym zachowaniem żywą osobę. Jeżeli natomiast przyjmiemy założenie, że po drugiej stronie rozmowy znajduje się osoba, której należny jest szacunek, to ryzyka takiego nie ma. Innymi słowy: postępuj tak, jak chciałbyś, aby z tobą postępowano, bo nie wiesz, kto lub co znajduje się po drugiej stronie konwersacji.