Ciekawe tropy w Altered Carbon

Zastanawia mnie, dlaczego netflixowy Altered Carbon ma kiepskie oceny publiczności. Obejrzałem parę dni temu drugi sezon tego cyberpunkowego serialu noir i muszę powiedzieć, że jest – w mojej opinii – całkiem niezły.

Abstrahujmy tu jednak od fabuły, skupmy się na tzw. ciekawych tropach, porozrzucanych tu i ówdzie. Konkretnie na dwóch: co serial ma do powiedzenia o osobowości i tożsamości.

Osobowość

Temat stary, jak filozofia. Czy jesteśmy raczej duszą, czy ciałem? Świadomością, czy mięsem? Odpowiedzi przewijały się przez historię rozmaite. Altered Carbon, rzecz jasna, nie daje żadnej konkretnej, ale ciekawie ustawia optykę, generuje frapujące pytania, ponieważ mamy w przedstawionym uniwersum możliwość wymiany ciała (powłoki), przerzucenia świadomości z jednego do drugiego. Czyli, tak jakby, lokuje pytanie w konkretnej, praktycznej sferze, a nie tylko w domenie domniemań.

Jak możliwość przeniesienia świadomości do innego celesnego umocowania wpływa na koncepcję osoby? Czy świadomość w nowej powłoce to ta sama osoba, czy może inna? Czy jesteśmy naszymi myślami, pamięcią, przeżyciami, czy może nasze materialne jestestwo jest również koniecznym komponentem nas-samych? Czy ciało – z całą swoją pamięcią mięśniową, symfonią hormonów itp. itd. – stanowi integralny element osobowości, czy jest jedynie nośnikiem dla niematerialnego ja? Czy dzieci, przeniesione po śmierci w nowe ciała, są dla rodziców tymi samymi ludźmi, czy może sam fakt zmiany powłoki diametralnie zmienia relację? Czy kochankowie w innych powłokach pożądają się tak samo, czy inaczej? Miłość znika? Przywiązanie zmienia jakość i smak?

Jak widok mojej-obcej twarzy w lustrze po „reinkarnacji” wpływa na moją koncepcję samego siebie?

Tożsamość

Serial podnosi też kwestię jednej osoby w dwóch powłokach, a konkretnie tej samej świadomości ulokowanej w dwóch ciałach w (subiektywnie) różnym czasie. Takeshi Kovacs spotyka w którymś momencie Takeshiego Kovacsa, obaj są tym samym człowiekiem, a jednak różnią się – nie tylko powłok; również bagażem doświadczeń, motywacjami, celami. Patrzymy na nich jak na dwie odrębne tożsamości, w jakiś sposób powiązane, lecz jednak nie takie same.

To przywołuje problem tożsamości jako takiej, osadzonej w porządku czasowym. Ja sprzed roku to inny ja, niż dzisiejszy. Mogę chcieć innych rzeczy, kierować się innymi motywami, pragnąć odrębnych dóbr, wierzyć w inne ideały… Czy można więc zasadnie twierdzić, że tamten człowiek, który rok temu nazywał się mną, to ja z tej oto, obecnej, chwili? Naturalnie, pozostaje kwestia odpowiedzialności za czyny, funkcjonowania w porządku prawnym itp. itd., ale nie o tym tu teraz mowa. Mowa o dosłownie postawionej przez Altered Carbon kwestii: czy ta sama osoba w dwóch ciałach to relacja typu ja-ja, czy raczej ja-inny? A transponując pytanie z realiów science-fiction na nasz obecny modus istnienia: czy ta sama osoba w dwóch czasach to relacja typu ja-ja, czy ja-inny?


Możliwość stawiania tego typu pytań za sprawą popkulturowego serialu świadczy, moim zdaniem, o jego wartości.