Późny portret
Umysł miał lotny i giętki – do wczoraj; dziś jego myśl owija się wokół starczych kości i zapuszcza korzenie w ich artretyczne pory. Opowiada wciąż te same dowcipy, z których nikt oprócz niego się nie…
Umysł miał lotny i giętki – do wczoraj; dziś jego myśl owija się wokół starczych kości i zapuszcza korzenie w ich artretyczne pory. Opowiada wciąż te same dowcipy, z których nikt oprócz niego się nie…
Zaczęło padać na początku marca i pada do dziś, a jest czerwiec. Raz leje jak z cebra, potem godzinami siąpi. Czasami zacina cienkimi, skośnymi strugami. Innym razem krople wielkie i ciężkie jak ziarna grochu dudnią…
Pewnego dnia budzisz się i spostrzegasz, że twarze twoich przyjaciół porosły kurzem lub mchem. Tęczówki ich oczu lśnią w blasku innych światów, a uśmiechy są wypłowiałe i zgasłe. Chcesz się odezwać, by dowcipnym słowem odczarować…
Those days are long gone, przyjacielu. Nie wypalamy już traw na wzgórzach za domem. Zostawiliśmy je samym sobie. Daliśmy spokój. Teraz suche, łamliwe źdźbła strzelają w niebo jak myśli. W ich sąsiedztwie budynek wydaje się…
Na początku spodziewaliśmy się nocy, jak zwykle. Kres wytycza miarę, a miara jest formą znaczeń. Nasze oczy nawykły do kształtów, a język do granic. Tak było kiedyś. Jednak teraz zmierzch tylko lekko muska niewidzialną taflę…