W sumie coraz ciemniej

Kolejna noc, gdy patrzy w sufit, otoczony ciemnością i niewyraźnym uczuciem straty. Topografia rzeczywistości jest w ciemności zupełnie nieodgadniona. Gdzieś dalej, a może bliżej, terabajtowe tajfuny zdarzeń przetaczają się przez internety, jednak tu, offline, w ciepłym łóżku i przy dźwięku oddechów pogrążonej we śnie rodziny, panuje bezruch dziwnie przypominający ciszę przed burzą.

Suma wszystkich doświadczeń dąży do zera. Im więcej wie, tym większą odczuwa niepewność. Czarna otchłań czystej przypadkowości i zupełnie oczywistej nieistotności wydaje się tak bliska, że można zanurzyć dłoń w jej kleistej substancji.

Mijają minuty i sekundy. Świadomość sublimuje w stan skupiony na śnie.