Elon Musk przewiduje, że za pięć i pół roku załogowa misja wyląduje na Marsie. Będzie to zatem w okolicach lata 2026 roku. Popularnonaukowy portal space.com roztrząsa, który operator jako pierwszy po latach ponownie zabierze astronautów na Księżyc: SpaceX czy NASA? 13. lutego Virgin Galactic podejmie ponowną próbę lotu w kosmos. Nowozelandzki testowy samolot suborbitalny firmy Dawn Aerospace szykuje się do pierwszego, próbnego lotu. A to nie wszystkie śmiałe projekty i plany.
Kręci mnie myśl, że po latach ludzkość wraca do prób skolonizowania najbliższej przestrzeni kosmicznej, choć za mojego życia będę może świadkiem powstania zaledwie pierwszych, pionierskich habitatów.. Skończyłem właśnie czytać Spotkanie z Ramą Arthura C. Clarka, książkę napisaną w latach 70. XX wieku na fali zachwytu możliwościami amerykańskiej technologii kosmicznej i myśli ludzkiej per se. Układ Słoneczny jest w tej powieści przestrzenią zaludnioną i opanowaną, a akcja dzieje się przecież ledwie sto lat (około) od dnia dzisiejszego. Clark, podobnie jak wielu pisarzy science-fiction tworzących pół stulecia temu, srodze przeszarżował z prognozami.
Inna rzecz, że zupełnie nie przewidział rewolucji informatycznej. W jego powieści nie ma śladu przeczucia nawet nie sieci społecznościowych, co sieci w ogóle. Mimo że ludzkość zaludniła Merkurego czy Trytona, wciąż komunikuje się przez radio i telewizję.
Świetlane przyszłości pozostają w cieniu nieuświadomienia, o ile nie rozjaśni ich przebłysk geniuszu.
A przy okazji i nieco w kontekście powyższego – rok 2021 to oficjalnie Rok Lema.
Drugiego lutego SpaceX-owi znów wybuchł Spaceship podczas lądowania po locie testowym. Sceptycy robią sobie żarciki z tego fiaska, entuzjaści twierdzą, że to tak, jakby nazwać fiaskiem półkilometrową jazdę rowerem przez trzylatka robiącego to trzeci raz w życiu tylko dlatego, że ten wywrócił się na końcu podczas hamowania.
Kibicuję trzylatkowi.