Praworządność zakłada jawność i przewidywalność reguł, rządzących życiem społecznym.
Muszę wiedzieć, co mogę, a czego nie mogę. Nawet, jeśli tego nie wiem, reguły obowiązują i są jasne i czytelne. Każdy może do nich dotrzeć i sprawdzić je.
Po drugie, muszę wiedzieć, do kiedy reguły obowiązują, aby móc racjonalnie planować działania. Bez tej transparencji nie można mówić o wolnym rynku w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. W monarchiach autorytarnych czy dyktaturach jest miejsce dla drobnych cwaniaczków, przekupek, ulicznych handlarzy, ale nie dla wielkich, efektywnych przedsiębiorstw czy korporacji. Te bowiem potrzebują przewidywalnego ekosystemu gospodarczego. Zdane na arbitralne decyzje czy zasady narzucane ad hoc albo upadną, albo staną się częścią aparatu władzy, albo w ogóle nie powstaną.
To taka dygresja na marginesie spazmatycznych ruchów i zarządzania kryzysowego w sytuacji pandemicznej.