W ostatnich dniach internety informują mnie o rozmaitych prospołecznych działaniach podejmowanych przez różne podmioty po to, aby uczynić społeczną izolację związaną z COVID-19 znośniejszą i bardziej przyjemną. Co ciekawe, jednym z rzeczonych podmiotów jest PornHub, największy portal świata serwujący darmową wirtualną rozpustę. A co jeszcze bardziej ciekawe, jego działania są komunikowane przez media „niebranżowe” – niezwiązane konkretnie z erotyką czy pornografią, tylko z rozrywką i popkulturą w ogóle.
Jakiś czas temu, czytając Po piśmie Jacka Dukaja, zwróciłem uwagę na fragmenty, w których autor roztrząsał współczesną pornografię w kontekście odejścia od kultury pisma na rzecz kultury obrazu. W zasadzie nie ma sensu przywoływać tych rozważań poza kontekstem. W tym momencie interesuje mnie tylko to, że była ona tam ujmowana jako powszechnie akceptowany, powszedni komponent kultury masowej.
Jeszcze kilka(naście) lat temu „zabawa” w cyfrową pornografię wiązała się ze sporym ryzykiem złapania wirtualnego „syfa”, bowiem strony oferujące tego typu rozrywkę często przy okazji infekowały komputer odwiedzającego rozmaitym mało fajnym oprogramowaniem. Ponadto, ich administracja wymagała z reguły opłat członkowskich, bez których dostęp do treści był mocno utrudniony lub niemożliwy.
Pornograficzne społecznościówki zmieniły reguły gry, czyniąc wirtualną rozpustę darmową, ogólnodostępną (również dla osób zainteresowanych jej produkcją) oraz – co ciekawe – bezpieczną. A przynajmniej nie mniej bezpieczną, niż np. YouTube.
Obecnie mamy więc interesującą (i dla wielu pewnie bulwersującą) sytuację, w której o rozdawaniu kont premium na PornHubie (aby zachęcić gawiedź do pozostania w domu i redukcji dynamiki pandemii) informują serwisy związane z grami komputerowymi, popkulturą, a nawet sprzętem, jak popularny Benchmark. Nie są to, bynajmniej, heheszkowe wpisy, tylko regularne newsy, traktujące działania PornHuba dokładnie tak samo, jak wszystkich innych podmiotów. W odbiorze społecznym nastąpiła więc, w mojej opinii, nobilitacja pornografii z pod-kultury do popkultury.
To taka obserwacja, bo w gruncie rzeczy nie wiem, co o tym myśleć.