Religia uchodzi obecnie za przestarzałą formę organizacji społeczeństw. Przez przeciwników bywa postrzegana przez pryzmat przesądów, zabobonów, opium dla mas, a w najlepszym przypadku jako czynnik może i istotny do ukonstytuowania się wczesnych stadiów cywilizacji, ale zbędny do jej późniejszego rozkwitu.
Współczesna cywilizacja, oparta o ekonomię opartą na kredycie i gospodarkę opartą na wzroście, jest całkowicie podporządkowana logice racjonalności instrumentalnej. Religia, transcendując przesłanki wewnątrzświatowe ukierunkowane na przetrwanie i rozwój, ma potencjał budowy społeczeństwa implementującego gospodarkę redukcji.
Racjonalność instrumentalna, dążąc do maksymalizacji efektu przy minimalizacji środków, premiuje modele społeczno-gospodarcze nadmiernie eksploatujące zasoby środowiskowe, wykorzystujące słabości systemowe czy dysproporcje w sprawczości pomiędzy różnymi grupami ludzi. Podejmuje się próby włączenia do rachunku zysków i strat kosztów ukrytych i takich oddalonych w czasie, jednak nasza psychika broni się przed uznaniem ich za równie ważne jak te konsekwencje, których doświadczamy lub możemy oczekiwać tu i teraz. Wskutek naszej konstrukcji mentalnej, odziedziczonej w toku ewolucyjnego rozwoju, mamy skłonność do premiowania rezultatów widocznych i realnych w krótkiej perspektywie ponad te, od których oddziela nas rozleglejsza połać czasoprzestrzeni. Niestety, myślimy lokalnie.
Myślenie religijne z kolei nie jest myśleniem lokalnym. Nie będąc myśleniem opartym o racjonalność instrumentalną, pozwala wdrażać model gospodarczy poddany aksjologii i ograniczony przesłankami transcendującymi logikę wewnątrzświatową.
Religia zazwyczaj postuluje bowiem:
- jakąś formę samoograniczania
- jakąś formę ochrony dostępnych zasobów
Nie jestem, bynajmniej, nowatorski, dostrzegając ten trop. Istnieją liczne opracowania tematu, monografie, eseje czy artykuły, które pochylają się nad relacjami między religią i gospodarką, religią a cywilizacją, racjonalnością instrumentalną oraz racjonalnościami nieinstrumentalnymi. Poczułem jednak potrzebę, aby ująć temat własnymi słowami.