Problem z godnością człowieka

Sięgnąłem dziś do Konstytucji. W rozdziale III art. 87 czytamy, że:

Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.

Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej

Ta sama Konstytucja w rozdziale II art. 30 mówi:

Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej

Dokument nie definiuje jednak ani przyrodzoności, ani godności, co stanowi podstawę do sporów, bowiem otwiera je na arbitralne interpretacje. Co to znaczy – arbitralne? Zależne od oceny osoby, która tej interpretacji dokonuje. Ta zaś zależy od systemu wartości i norm, w których się dana osoba porusza. Za transfer wartości i norm odpowiada kultura, jej wartościo- i normotwórczą podstawą jest religia. Oczywiście, zeświecczone kultury starają się od tej podstawy oderwać, jednak jest to bardzo trudne i na naszym etapie rozwoju cywilizacyjnego chyba wciąż niemożliwe.

Jak pisał Habermas w Przyszłości natury ludzkiej. Czy zmierzamy do eugeniki liberalnej?, próba rozmawiania o naturze ludzkiej, a co się z tym wiążę – godności, w oparciu o wartości i normy jest skazana na porażkę. (A może nie pisał? Może źle to pamiętam?) Jest tak dlatego, że zawsze popadamy wówczas w arbitralne interpretacje tego, czym ta natura i godność jest, kiedy się do istoty ludzkiej przykleja i co z tego wynika.

Interpretacja Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, wedle której życie podlega ochronie prawnej od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, jest bezpośrednio powiązana z systemem wartości lansowanym przez religię rzymskokatolicką. To z przesłanek religijnych wynika przekonanie, że człowiek jest człowiekiem od momentu, gdy plemnik wciśnie swą obłą główkę w obręb komórki jajowej. Nie z naszej wiedzy o biologii i rozwoju prenatalnym. Zatem, twierdzenie, że płodowi należy przyznać godność od samego poczęcia, nagina artykuł 30, który nic nie mówi o tym, jakoby religia była podstawą kształtowania prawa.

Co więcej, gdyby zastosować tu zasadę równości wyznań wobec prawa, ich jednakowej ważności w państwie, należałoby również prawnie zakazać np. spożywania mięsa (buddyzm) czy przetaczania krwi (Świadkowie Jehowy). I tak dalej.

Twierdzenie, że zaostrzanie przepisów aborcyjnych wynika z poszanowania litery prawa jest niczym innym, jak hipokryzją.