Nowe wody

Ostatnie duże zmiany to były okolice roku 2015. Odszedłem wówczas definitywnie ze Stowarzyszenia, nawiązałem współpracę z Festiwalem i zacząłem powoli przekwalifikowywać się w kierunku programowania. To były dobre ruchy, kierujące mnie we właściwą stronę i nadające kształt życiu zawodowemu na kilka lat.

Kilka lat minęło i nadszedł czas zmian. Postanowiłem wypłynąć z bezpiecznego, festiwalowego portu, w którym tkwiłem przycumowany do poprzedniej profesji, ku nowym wodom – mniej pewnym, ale za to pełnym przygód i perspektyw. Zatrudniłem się w webdevie, otwierając pewien nowy etap życia, a zamykając stary. Bez trzaskania drzwiami i palenia mostów, jednak również bez myśli o ewentualnym powrocie. Gdy pewne rzeczy się wypalają, czujemy, że są wypalone. Próba rozniecenia ognia na nowo jest niemal zawsze błędem.

Przez cztery miesiące, które upłynęły od tamtego czasu, nauczyłem się tyle, co przez cztery minione lata. Przynajmniej jeśli chodzi o webdev.

Moje życie zatacza koło. Nie pierwsze i być może nie ostatnie. Intuicje i fascynacje, które odczuwałem, będąc dzieckiem, wracają teraz w formie dojrzałych decyzji, jakby przez te wszystkie lata, który upłynęły, wołały mnie gdzieś z oddali.

Mogłem nie słuchać, ale postanowiłem pójść za tym głosem. Niczego nie żałuję.