Spóźnione fajerwerki, pęka wieczorna cisza,
neonowe drzewa migoczą w takt algorytmów,
a motyl kładzie się wspak tatuażem.
Czytnik linii papilarnych gubi ślady stóp procentowych
pod lasem pachnących sosen.
Współczynnik chaosu rośnie w mchu i chmurach
fraktalnie, jak siedzuń sosnowy,
śniąc o kodzie wszechświata wśród igieł
zapomnienia.