Niehaiku: 2

Lęk nie ma barw ani wytchnienia.

Nocą śni o rdzy na liściach, w tle cichy oddech eksplozji,
iskry tańczą w zimnym mleku.

Nic się nie rozlało, naczynie zawsze było puste.

Echo kołysze się w próżni.

Już jutro? Przecież nawet nie było wieczoru,
to cień zapomniał wrócić na miejsce.