Psie pazury Jane Campion ciekawie gra motywem oprawcy i ofiary, zemsty i przebaczenia. Z jednej strony mamy hermafrodytycznego chłopaka, będącego obiektem kpin i szykan. Z drugiej strony mamy pozornie gruboskórnego kowboja, skrywającego wrażliwość nieprzystającą do roli społecznej, którą przyszło mu pełnić i odgrywającego się na wrażliwym nastolatku za swój własny ból. Młodzieniec jest tu ofiarą, kowboj oprawcą. Jednak z drugiej strony kowboj nie jest świadomy zagrożenia, które stwarza chłopak, ten zaś wykorzystuje jego nieświadomość, by bezwzględnie się na nim zemścić. W tym ujęciu to ofiara staje się oprawcą, oprawca zaś – ofiarą.
Stary Testament mówi: oko za oko, ząb za ząb. Zemsta jest w tej optyce nośnikiem sprawiedliwości. Wina, żal, pokuta czy chęć zadośćuczynienia nie ma ją znaczenia. Podobnie znaczenia nie ma przebaczenie ani odkupienie. To są nowotestamentowe perspektywy.
Gdy kowboj postanawia zaprzyjaźnić się z młodzieńcem, robi to częściowo ze względu na chęć zemsty na kobiecie, która skradła serce jego brata. Czuje się opuszczony i zdradzony, w związku z czym postanawia ukraść kobiecie miłość syna. Z biegiem czasu dostrzega jednak w nastolatku echo dawnego siebie, swojej skrytej przed światem (i samym sobą) wrażliwości. Jego skrucha staje się w tym momencie szczera, chęć nawiązania przyjaźni staje się zarazem chęcią zadośćuczynienia za krzywdy, które wyrządził. Nastolatek to dostrzega, jednak postanawia wykorzystać to, by wzbudzić zaufanie, zbliżyć się do kowboja i w ten sposób wykorzystać jego słabość do zadania ciosu. Daje kowbojowi skażoną wąglikiem, pociętą na paski skórę, z której ten wykonuje dla niego linę. Lina ma być prezentem – darem, który uczyni z chłopaka prawdziwego kowboja. Staje się jednak nośnikiem śmierci dla kowboja, który umiera wskutek zakażenia.
Zbrodnia okazuje się doskonała, sprawca niewykryty, a śmierć uznana za nieszczęśliwy przypadek. W zaciszu swego pokoju, chłopak gładzi czule wykonaną dla siebie linę – w gumowych rękawiczkach, bezpiecznie, bez narażania się na zakażenia. Następnie chowa ją pod łóżko, zachowuje.
Na pamiątkę przeciwności losu, którą pokonał, czy trudnego przyjaciela, którego uśmiercił? Być może jedynego, który byłby w stanie zrozumieć jego własne uczucia? A może jednego i drugiego?